Doznanie brzmieniowych kolorów
Pewnie spodziewacie się w moim dzisiejszym wpisie jakiegoś podsumowania minionego roku. Niestety, rozczaruję Was, ponieważ wbrew panującym modom pozwolę sobie znowu sięgnąć do chlubnej, muzycznej przeszłości z polskiego podwórka.
Szczeciński zespół Firebirds okazał się artystyczną efemerydą, która rozbłysła na początku lat 90., a następnie równie szybko zniknęła. Grupa ta zdążyła jednak nagrać w 1996 roku bardzo interesujący album, który dziś z przyjemnością Wam przypomnę. Jego tytuł to Kolory i nieustająco odkrywam na nim całą paletę brzmieniowych barw.
Przede wszystkim warto tu wspomnieć o nietuzinkowym głosie wokalistki Firebirds – Joanny Prykowskiej. Odznacza się on ciemną barwą, dźwięcznością niskiego rejestru, a także nieprawdopodobną łagodnością i zadumą. Jego mroczniejsza strona jest szczególnie słyszalna w zwrotkach piosenki Harry, jak również w melodyjnym refrenie utworu Zielony. Joanna Prykowska dała się też poznać jako kreatorka eterycznych, wysokich dźwięków, co słychać m.in. w delikatnej wokalizie, ozdabiającej kompozycję tytułową. W utworach bardziej dynamicznych, wokalistka śpiewa żarliwie i radośnie. Jako przykłady podam najbardziej żywiołowe piosenki z płyty, czyli Setna część nieba oraz Tysiąc pól różanych. W głosie Joanny Prykowskiej pobrzmiewają także inspiracje muzyką bluesową. Melancholijne akcentowanie charakterystycznych dźwięków rodem z muzyki afrykańskiej (określanych mianem Blue Notes) słychać m.in. w piosenkach 24 zachody słońca, Szepty, a także wykonanym (niemal wyłącznie przy nastrojowym akompaniamencie fortepianu) Pod osłoną nocy. Co ciekawe, producentką Kolorów była wokalistka jedyna w swoim rodzaju – Edyta Bartosiewicz, której melodyczna wrażliwość Joanny Prykowskiej na tyle się spodobała, że włożyła w tę płytę całe swoje serce, udzielając wielu cennych wskazówek młodym szczecińskim muzykom.
Charakterystyczne brzmienie płyty Kolory to jednak nie tylko nietuzinkowy wokal, lecz także ciekawy dobór instrumentów. Na pierwszy plan wysuwa się tu akordeon, grający ogniście i wirtuozowsko w utworze Niedoczekany, by z kolei w kompozycji Harry niczym echo dublować wiodącą melodię refrenu. Piosenka ta jest zresztą najbardziej rozpoznawalną (a przy okazji moją ulubioną) kompozycją z płyty. W jej warstwie lirycznej została przedstawiona historia psychopatycznej, niespełnionej miłości brata do siostry. Inspiracją do jej stworzenia okazał się zresztą psychologiczny thriller, może więc dlatego nie brakuje temu utworowi tajemniczego mroku oraz niepokoju. W mojej opinii Harry to jedna z najbardziej niedocenionych piosenek w historii polskiej muzyki, fascynująca dramaturgią tekstu, a także dość nietuzinkowym pod względem rytmicznym pulsem perkusji.
Kontynuując wątek warstwy słownej albumu Kolory, na uwagę zasługuje piosenka Dom z gwiazd, w której podmiot liryczny poszukuje azylu, bezpiecznego schronienia przed problemami w otoczeniu piękna przyrody. Od strony muzycznej charakterystyczną cechą tej kompozycji jest niezwykle ekspresyjna partia gitary basowej. Kończąc wątek tekstów, zaciekawiają mnie one swoją treścią, gdyż przedstawiają tematy niebanalne w bardzo interesujący sposób, często za pośrednictwem konkretnych historii, co najsilniej słychać w wielokrotnie już anonsowanym przeze mnie Harrym, a także w piosence Mały chłopiec.
Album Kolory zespołu Firebirds to cała paleta brzmieniowych odcieni. Przystępne, wpadające w ucho melodie, nietuzinkowe teksty, akordeon w połączeniu z typowym popowo-rockowym instrumentarium, a także niezwykle ciekawy wokal. Głos Joanny Prykowskiej brzmi bardzo łagodnie i naturalnie, a ozdabiają go elementy bluesowe oraz ciemna barwa przepełniona tajemniczością i zadumą. Chociaż zespół Firebirds funkcjonował krótko na polskiej scenie, pozostawił po sobie płytę mieniącą się wszystkimi kolorami, do której każdorazowo wracam z ogromnym sentymentem.