Muzycy

Doznanie czaru poetyckiej łagodności

8 sierpnia 2019
Dziś napiszę o wielkim artyście, którego twórczość jest mi szczególnie bliska. Mimo że od wczesnego dzieciństwa muzyka Marka Grechuty grała w moim sercu, dopiero kilka lat temu w pełni zapoznałam się z jego dyskografią. Pragnę Wam więc przybliżyć takiego Grechutę, jaki jest mi najbliższy. Zaprezentuję go w trzech wcieleniach: wykonawczym, kompozytorskim, oraz kompozytorsko-autorskim, zachęcając Was jednocześnie do odkrycia niektórych mniej znanych jego piosenek.

Jako wykonawca odznaczał się on głosem o łagodnej, ciepłej barwie, operując nim bardzo świadomie. Dzięki wokalnej melorecytacji stawał się „opowiadaczem historii”, przez co niejednokrotnie spotkałam się z określaniem go mianem barda. Od strony literackiej można się z tym zgodzić, gdyż wykonywane przez niego teksty to czysta poezja, pod względem muzycznym jednak, dzieła Marka Grechuty stanowią nową jakość, nieporównywalną z prostą muzyką bardów, tworzoną najczęściej przy skromnym akompaniamencie gitary.

Wśród najbliższych mi utworów Grechuty znajdują się takie, do których nie napisał on ani tekstu, ani muzyki, jako wykonawca jednak w pełni oddał w nich siebie. Z pierwszej płyty, zatytułowanej Marek Grechuta & Anawa pochodzi na przykład piosenka Serce, skomponowana przez Jana Kantego Pawluśkiewicza do słów Liliany WiśniowskiejAndrzeja Nowickiego. Wokalista magicznie recytuje tu melancholijną, miłosną opowieść przy dyskretnym i zapadającym w pamięć akompaniamencie z pierwszoplanową rolą instrumentów smyczkowych, a następnie fortepianu. Wraz z rozwojem kompozycji, nadchodzi zwiewny refren, gdzie głos Grechuty kunsztownie stapia się z urokliwymi chórami wokalnymi. Artysta ten zachwycił mnie swym wykonawstwem również w utworze Niebieski młyn z albumu Korowód. Został on ponownie skomponowany przez Pawluśkiewicza, jednak tym razem do tekstu poety Tadeusza Śliwiaka. Surowe brzmienie sekcji rytmicznej, obecne w owej kompozycji, niejako zapowiada późniejszą dynamiczność dokonań Grechuty. Wokalista prowadzi tu swą melodię wyjątkowo gładko, mniej recytuje, a bardziej rozśpiewuje konkretne dźwięki. Często ekspresyjnie rozwibrowuje niektóre słowa, takie jak: „porywistych” i „wiek”, a mroczny nastrój wzmagają tu wirtuozowskie solówki smyczków.

Marek Grechuta jako kompozytor dotyka moich najczulszych strun w utworze Krajobraz z wilgą i ludzie z albumu Droga za widnokres. Wspaniały tekst, użyty tu przez twórcę, to wyjątkowa poezja Tadeusza Nowaka, który w niezwykle precyzyjny sposób odmalował w swych strofach pejzaż magicznej okolicy. Warto dopowiedzieć, że kompozytor z rozmysłem połączył tu dwa wiersze Nowaka i uformował w jedną całość. Piosenka ta została zaśpiewana delikatnie, jednakże zagrana motorycznie, wręcz tanecznie, z ekspresyjną, akordową partią gitary słyszalną na pierwszym planie. Kolejne, wspaniałe dzieło stworzone przez Grechutę to niemal w całości instrumentalna suita (kompozycja składająca się z kilku odcinków), zatytułowana Spotkania w czasie. Powstała ona z myślą o filmie upamiętniającym postać poety Mieczysława Jastruna, a jej studyjna wersja ozdobiła album Magia obłoków. Całość stanowią cztery utwory. Pierwszy to Walc na trawie, w którym tęskna melodia zwiewnego walczyka robi piorunujące wrażenie, wyłaniając się z ostrych współbrzmień instrumentalnych. Szorstkie solówki perkusyjne spinają również klamrowo ten krótki utwór. Kolejna kompozycja to Ulica cieni, będąca skrzyżowaniem monumentalnych chórów rodem z twórczości grupy Anawa oraz tęsknych solówek gitarowo-perkusyjnych przywodzących na myśl dorobek zespołu Pink Floyd. Ten interesujący, stylistyczny eklektyzm, Grechuta rozwinął w trzeciej kompozycji, zatytułowanej Zmierzch. Tu ponownie porusza mnie do głębi tęskna, śpiewna melodia, która płynnie przechodzi w wieńczącą suitę piosenkę Ptak śpiewa o poranku. Jest to utwór do wiersza Jastruna, a uroczy, ptasi trel dźwięcznie imituje w nim flet. Z kolei wokalista wykonuje swą partię subtelnie, charakterystycznie urywając samogłoski w zakończeniach fraz.

W twórczości Marka Grechuty nie brakuje utworów, do których zarówno skomponował on muzykę, jak i napisał słowa. W tej kategorii niezwykle bliskie są mi dwie piosenki z albumu Krajobraz pełen nadziei wydanego w 1989 roku. Pierwsza to Pamięci wierszy, czyli modlitwa podmiotu lirycznego do poezji. Traktuje ją jako płomień oraz ochłodę dla duszy, opokę ponad złym światem, prosząc gorliwie: „wypełnij mój głos”. Subtelność pięknej, lirycznej melodii wokalnej (dyskretnie dublowanej przez fortepian), kontrastuje tu ze zdecydowaną, pulsacyjną partią perkusji. Ostatnim utworem, o którym wspomnę, jest Tajemniczy uśmiech. Grechuta za pomocą śpiewnej recytacji opisuje tu swój zachwyt nad pięknem uśmiechu Mona Lisy. Gloryfikuje natchniony znak rozpoznawczy Giocondy, przyrównując go do szerokich uśmiechów, widocznych na współczesnych plakatach reklamowych. Przepowiada jednocześnie, że to, co było dawniej może bardziej cieszyć nasze oczy niż przyszłość pełna (być może zgubnych dla ludzkości) nowinek technologicznych. Owej wokalnej recytacji towarzyszą kunsztowne melodie w partii fortepianu, a w roli emocjonalnych interludiów (przerywników) występują barwne solówki instrumentów smyczkowych.

Marek Grechuta to artysta ponadczasowy w każdym wcieleniu. Jako wykonawca ujmująco potrafił czarować łagodnością, swą ciepłą barwą głosu wciągając słuchaczy w piękne muzyczne historie. Jako kompozytor, inspirował się kunsztem muzyki klasycznej, wysuwając na pierwszy plan wpadające w ucho melodie. Nie na darmo wszakże jego piosenki są przez odbiorców pieszczotliwie nazywane „Grechutkami”, mają w sobie bowiem niewiarygodną nośność. Jako autor tekstów natomiast, Marek Grechuta był wspaniałym wieszczem i obserwatorem rzeczywistości. Gdyby wszyscy ludzie brali sobie do serca wyśpiewywane przez niego życiowe prawdy, wówczas świat po prostu byłby lepszy.

TAGS
Agata Zakrzewska
Warszawa, PL

Muzyka jest moją największą pasją, gdyż żyję nią jako słuchaczka, ale też wokalistka, wykonując przede wszystkim piosenkę literacką i poezję śpiewaną z własnym akompaniamentem fortepianowym. Cenię piękne i mądre teksty, zwłaszcza Młynarskiego, Osieckiej czy Kofty.