Dzisiaj chciałabym zarekomendować Wam młodziutki, muzyczny duet o wdzięcznej nazwie Blurred Pink. Jego członkowie to wokalistka – Barbara Urbańczyk oraz pianista – Michał Kapica. Nie ukończyli oni jeszcze siedemnastu lat, a już zadziwiają kunsztem niewiarygodnej dojrzałości.
Duet Blurred Pink opublikował dotychczas w sieci trzy piosenki, o których z przyjemnością opowiem Wam dzisiaj nieco więcej. Chronologicznie, pierwszy ujrzał światło dzienne utwór Little Destiny. Z motorycznego, powtarzanego, klawiszowego motywu wyłania się eteryczna partia wokalna. Barbara Urbańczyk śpiewa jasną, lekko nosową barwą, trochę kojarzącą mi się ze szwedzką wokalistką Robyn. Udramatyzowane cierpienie rozdziera serce np. w słowach „however broke”. Owe dramatyczne fragmenty równoważą łagodne, fortepianowe akordy Michała Kapicy. Formalną niespodzianką jest gwałtowna zmiana rytmu w refrenie. Słowa „I know” fascynują niewiarygodną dźwięcznością, natomiast tytułowy wyraz „destiny” ozdabia przestrzenny pogłos. W kulminacji wokalistka lekko spłaszcza poszczególne samogłoski, natomiast pianista utrzymuje całość w wyrazistych, rytmicznych ryzach. Wielokrotne powtarzanie tytułowych słów sprawia, iż zapadają one głęboko w pamięć.
Right To Feel to zwiewny utwór, dzięki któremu można rozkołysać się w rytmie walca. Docierają do nas rytmiczne, fortepianowe akordy, przepełnione urokliwą prostotą. Wokalistka z kolei śpiewa niezwykle szlachetnie, od czasu do czasu upiększając melodię zwiewnymi ozdobnikami. W refrenie słychać drugą, wokalną warstwę autorstwa Barbary Urbańczyk. Wzbogacają ją przenikliwe niczym dzwony kościelne dźwięki fortepianu. Ponadto, efektowną wirtuozerię wzmagają przestrzenne, klawiszowe akordy. Tę piosenkę także wieńczy wielokrotne powtarzanie tytułowych słów.
Jedyny utwór w języku polskim autorstwa Blurred Pink to dźwiękowy pytajnik, w którym zawiera się strach, niepewność, wygasanie bliskiej relacji. Owo pytanie stanowi pełen obaw tytuł: Czy tu jest nasz dom i od pierwszych dźwięków słychać w opisywanej kompozycji malowniczą delikatność. Kolejne pytanie, pełne samotności, przewijające się przez cały utwór brzmi: „czy jeszcze szansę mam?”. Fortepian antycypuje wokalną melodię zwrotek, następnie słychać zmysłowo wymruczaną przez Barbarę Urbańczyk wokalizę. W zwrotkach wykonawczyni śpiewa lekko przez nos, metalicznie eksponując głoskę „d” w słowie „dopadnie”. Michał Kapica za sprawą łagodnych, fortepianowych dźwięków często dyskretnie dubluje linię melodyczną wokalu. Jeśli chodzi o intrygujące detale wykonawcze, warto wspomnieć, iż wokalistka barwnie zaciska głoskę „s” w słowach „sam” oraz „czas”. W tym kontekście spotkałam się z opiniami, iż ma ona problemy z dykcją. Myślę jednak, że skoro wokalistka śpiewa tak tylko w dwóch słowach, świadomie wyeksponowała ową spółgłoskę. W kulminacji dociera do nas interesująca zmiana rytmu, dzięki której przez chwilę nasze uszy cieszy zwiewny walczyk.
Blurred Pink to młodziutki duet, przed którym muzyczny świat stoi otworem. Liryczny głos Barbary Urbańczyk oplatają fortepianowe melodie, niepozbawione efektownej wirtuozerii, autorstwa Michała Kapicy. Trzy ballady, które zespół upublicznił w Internecie dają nadzieję na nowe, ciekawe zjawisko w polskiej muzyce. Liryzm i dramatyzm w idealnych proporcjach, dojrzałość literacka i dźwiękowa, czyli frapująca twórczość pełna melodyjnej łagodności. Blurred Pink – zapamiętajcie tę nazwę, gdyż o tym zespole jeszcze będzie głośno!