Doznanie nadziei zaklętej w muzyce
Absolutnie nie mogę przejść obojętnie obok jednej z dzisiejszych premier płytowych: najnowszego albumu Alicji Majewskiej zatytułowanego Żyć się chce. Przyznam szczerze, że wokalistka ta oraz kompozytor wszystkich trzynastu piosenek na płycie – Włodzimierz Korcz – stanowią mój ukochany duet w polskiej muzyce popularnej. Tym bardziej więc, mimo natłoku wielu nowych płyt, na ten album czekałam szczególnie i… zdecydowanie się nie zawiodłam! Moim zdaniem będzie on jednym z najciekawszych w tym roku.
Na wstępie chciałabym podkreślić walory muzyczne płyty Żyć się chce. Włodzimierz Korcz stanął na wysokości zadania, tworząc kilkanaście pięknych, wpadających w ucho melodii, po przesłuchaniu których zdecydowanie odzyskuję wiarę w kondycję rodzimej muzyki. Kompozytor nie poprzestał jedynie na wykreowaniu melodii; ubarwił je dodatkowo własnoręcznie wykonanymi partiami fortepianu, jak również zadbał o ich finalne brzmienie, kunsztownie aranżując poszczególne sekcje instrumentalne. Oprócz tradycyjnego instrumentarium (fortepian, gitara elektryczna lub akustyczna, gitara basowa oraz perkusja) w kilku utworach pobrzmiewa saksofon. Moim zdaniem jednak oryginalność brzmienia szczególnie wzmaga obecność wirtuozowskich solówek kwartetu smyczkowego. Tak jak miało to miejsce na poprzedniej płycie, również i tym razem Alicja Majewska oraz Włodzimierz Korcz zaprosili do współpracy niezastąpiony Warsaw Opera Quartet. Wciąż z wielką uwagą wsłuchuję się w smyczkowe pejzaże, obecne na przykład w utworach Zaśpiewamy to w słońcu czy Za tych, którzy na lądzie. Swoją drogą, obie te piosenki zostały skomponowane do słów zupełnie nieznanego autora – Andrzeja Maculewicza. Szczególnie Za tych, którzy na lądzie swoim poetyckim klimatem przypomina mi twórczość Jeremiego Przybory.
Wszystkie teksty piosenek stanowią zresztą kolejną wielką siłę albumu Żyć się chce. Poruszają one problemy egzystencjalne, a ich wspólnym, spajającym całość mianownikiem jest nadzieja. To trochę tak, jak w powstałych niegdyś dla Alicji Majewskiej piosenkach do słów Wojciecha Młynarskiego; zawsze było w nich miejsce na odrobinę radości, która budziła chęć do życia. Nieprzypadkowo przywołuję Wojciecha Młynarskiego, gdyż jego tekst także znalazł się na opisywanym albumie. Jest to nagrany przed pięcioma laty utwór Panom rozsądku nie przybywa, do którego wokalistka (jak sama mówi) w pełni dojrzała dopiero teraz.
Na płycie pojawiły się także nazwiska poetów piosenki, znane już z poprzedniego wydawnictwa artystki Wszystko może się stać.
Zatrzymam się na chwilę przy tekstach, które szczególnie mnie poruszyły – autorstwa Tomasza Misiaka oraz Moniki Partyk. Tomasz Misiak napisał słowa do niezwykle żarliwego, rytmicznego i nośnego utworu tytułowego, jak również do Pieśni błędnych rycerzy. Ta właśnie kompozycja budzi we mnie największe emocje, zachwycając silnymi nawiązaniami do muzyki hiszpańskiej, przede wszystkim poprzez rytmiczne uderzenia werbla oraz ognistą partię gitary akustycznej, wykonaną przez Zbigniewa Stelmasiaka. Dodam, że specyfikę brzmienia tego wybitnego gitarzysty rozpoznaję niemal od pierwszych dźwięków. Piosenki do tekstów krakowskiej poetki Moniki Partyk to z kolei Własne słońce oraz Żal niebieski. O ile Własne słońce stanowi mądrą naukę dla odbiorców, by poszukiwać choćby iskierki nadziei nawet w sytuacjach bez wyjścia, o tyle Żal niebieski to wspaniały hołd złożony bliskiemu przyjacielowi Alicji Majewskiej – wielkiemu artyście Zbigniewowi Wodeckiemu. W warstwie lirycznej tej piosenki roi się aż od nawiązań do jego twórczości. Szczególnie ujmują mnie spersonifikowane Izoldy, szepczące: „przecież lubisz wracać tam, gdzie byłeś”. Dodatkowo kompozycja Włodzimierza Korcza brzmi tutaj tak, jakby wyszła spod palców tego wybitnego krakowskiego twórcy i nawiązuje muzycznie do jego najpiękniejszych ballad, takich jak Lubię wracać tam, gdzie byłem czy Z tobą chcę oglądać świat. Na uwagę zasługuje również kulminacyjna solówka, wykonana przez Michała Lisiewicza (pierwszego skrzypka Warsaw Opera Quartet), która swoim brzmieniem przypomina sposób gry na skrzypcach samego Zbigniewa Wodeckiego
Jeśli chodzi o innych autorów, na albumie nie mogło zabraknąć Andrzeja Sikorowskiego oraz Artura Andrusa, także współpracujących już wcześniej z Alicją Majewską i Włodzimierzem Korczem. Sikorowski stworzył pełną wdzięku piosenkę Kawiarniane rozmowy oraz Skąd te łzy, opisującą blaski i cienie kariery artysty estradowego. Jest to moim zdaniem odpowiedź po latach na wspaniały tekst Wojciecha Młynarskiego Piosenki, z których się żyje, napisany również z myślą o Alicji Majewskiej. Artur Andrus ujawnił natomiast swoje dwie natury: w Na dwa dni pokazując temperament kabaretowy, z kolei w piosence Wiesz? prezentując się jako znakomity liryk. Warto również wspomnieć o utworze Apetyt wciąż na życie mam do słów Magdy Czapińskiej. To jej pierwszy tekst stworzony dla wokalistki od czasu napisania wielkiego przeboju Być kobietą. Wspaniałym zwieńczeniem albumu jest kompozycja Przed nocą i mgłą, znana z serialu 07 zgłoś się. Odświeżona po latach wersja tego utworu urzeka wspaniałą dojrzałością wykonawczą Alicji Majewskiej, perfekcyjnymi solówkami saksofonisty Henryka Miśkiewicza oraz subtelnym akompaniamentem kwartetu smyczkowego.
Piękne melodie oraz przepełnione nadzieją teksty spajają finezyjne i jedyne w swoim rodzaju wykonania Alicji Majewskiej, odznaczające się niezwykłą żarliwością emocjonalną. Płyta Żyć się chce spełnia kryteria klasycznej definicji piosenki, przedstawionej niegdyś przez Wojciecha Młynarskiego, w której trzy elementy: muzyka, słowa oraz wykonanie stanowią nierozerwalną całość. Bardzo chciałabym usłyszeć ten album na żywo, zwłaszcza że w przestrzeni koncertowej brzmi on nieco inaczej. Wokalistce towarzyszy wówczas wirtuozowski akompaniament fortepianowy Włodzimierza Korcza, a muzyczną przestrzeń dodatkowo wypełniają delikatne i niezwykle klarowne solówki kwartetu smyczkowego.