The Celestial Hawk Keith Jarrett
Płyty

Doznanie niebiańskich dźwięków

23 stycznia 2019
Dziś napiszę o płycie niebiańskiej: o The Celestial Hawk Keitha Jarretta. Już sam jej tytuł w tłumaczeniu na polski to Niebiański Jastrząb, co brzmi trochę jak oksymoron.

Jastrząb, jako ptak drapieżny, nie kojarzy się raczej z niebiańską delikatnością, podobnie jak płynna, melodyjna muzyka zawarta na płycie Jarretta jest raczej przeciwieństwem ostrości i drapieżności. Wprawdzie pojawiają się czasem ekspresyjne solówki instrumentów dętych blaszanych, ale pełnią one wyłącznie funkcję przystanków pomiędzy przestrzennymi, lirycznymi melodiami. Dlaczego postanowiłam napisać o tym albumie? Choć nie jest zbyt popularny, w mojej kolekcji płyt stoi na honorowym miejscu. Co ciekawe, tak jak zrecenzowana przeze mnie wcześniej płyta Kate Bush, to wydawnictwo także pochodzi z lat 80., a konkretnie z 1980 roku.

Materiał albumu stanowi tylko jedna kompozycja, przeznaczona na fortepian z towarzyszeniem orkiestry symfonicznej oraz perkusji. W roli solisty występuje oczywiście kompozytor, czyli sam Keith Jarrett. Dodam, że to ani pierwszy, ani ostatni mariaż Jarretta z orkiestrą symfoniczną, w mojej opinii jednak najlepszy. Dzieło zbudowane jest z trzech części.

Niebiański klimat dostrzegam już od pierwszych dźwięków fortepianu: są łagodne, perliste i utrzymane w wysokim rejestrze.

Ową subtelność potęgują także równomierne, choć niezwykle delikatne uderzenia perkusji. Ilekroć słucham albumu The Celestial Hawk, zastanawiam się, jak wiele duchów chlubnej muzycznej przeszłości w nim wybrzmiewa. W melodiach fortepianowych odzywają się echa romantycznej pianistyki spod znaku Chopina oraz Schumanna, we fragmentach granych przez smyczki i instrumenty dęte drewniane również ujawnia się romantyzm, który osobiście kojarzę bardziej z symfoniami Johannesa Brahmsa. Nie brakuje także nawiązań do muzyki bardziej współczesnej Jarrettowi; to reminiscencje George’a Gershwina, hałaśliwie i ekspresyjnie wydobyte z instrumentów dętych blaszanych.

Gdyby jednak cała kompozycja była jedynie zlepkiem różnorodnych inspiracji, może nie zapadłaby mi w pamięć aż tak głęboko. Wszystkie muzyczne nawiązania zostały bowiem przefiltrowane przez kompozytorsko-wykonawczą wrażliwość Jarretta. Wsłuchując się w owe dźwięki, zwłaszcza lekko jazzujące solówki fortepianowe, dostrzeżemy zresztą podobieństwa do innych jego dzieł. Swój nietuzinkowy indywidualizm, twórca ujawnił między innymi we wieńczącej część pierwszą kadencji (wirtuozowskim, solowym i kulminacyjnym fragmencie eksponującym umiejętności techniczne solisty).

Druga część utworu zaczyna się delikatnie, ale i w niej nie brakuje ekspresyjnych, gershwinowskich elementów w partiach instrumentów dętych blaszanych. Tu również pojawia się wiele niebiańskich, wzruszających melodii, jakby żywcem wyciągniętych z muzyki XIX wieku. Ostatnia część to rodzaj podsumowania, w którym zawierają się najpiękniejsze kantyleny (śpiewne melodie), znane z poprzednich fragmentów. Z nowych nawiązań dostrzegam tu klasyczną mozartowską lekkość, obecną najsilniej w partiach instrumentów smyczkowych oraz dętych blaszanych.

Moim zdaniem The Celestial Hawk to najpiękniejsza kompozycja w dorobku Keitha Jarretta, pełna subtelnej muzyki, nawiązującej do tego, co w przeszłości było najpiękniejsze. Jednocześnie aż roi się w tych dźwiękach od oryginalnych pomysłów, rozwijanych przez kompozytora zarówno na wcześniejszych, jak i kolejnych albumach. To właśnie z takiej różnorodności powstają najpiękniejsze muzyczne arcydzieła. Jeśli zaś chodzi o mnie, wiem, że te niezwykle zapadające w pamięć melodie pozostaną ze mną już na zawsze.

TAGS
Agata Zakrzewska
Warszawa, PL

Muzyka jest moją największą pasją, gdyż żyję nią jako słuchaczka, ale też wokalistka, wykonując przede wszystkim piosenkę literacką i poezję śpiewaną z własnym akompaniamentem fortepianowym. Cenię piękne i mądre teksty, zwłaszcza Młynarskiego, Osieckiej czy Kofty.