Dziś znowu powrócę do minimalizmu, czyli mojego ukochanego nurtu klasycznej muzyki współczesnej XX wieku. Napiszę więc o twórczości niszowej i niekomercyjnej, która jednak dostarczyła mi na tyle niespotykanych emocji, że trudno jest mi je porównać z jakimikolwiek wcześniejszymi doznaniami koncertowymi.
Po raz pierwszy bowiem usłyszałam na żywo muzykę holenderskiego kompozytora…