Utwory

Doznanie kultowych piosenek

28 listopada 2019
Wybrałam się ostatnio do kina na film dokumentalny o zespole Kult. Jak to zwykle bywa w przypadku tego typu filmów, stanowił on muzyczną opowieść przybliżającą funkcjonowanie zespołu, niepozbawioną smaczków z ich życia codziennego i koncertowego. Pragnę, aby wszyscy miłośnicy Kultu, którzy czytają mojego bloga, sami wyrobili sobie własne zdanie na temat opisywanego dokumentu, zatem dziś go Wam nie zrecenzuję. Przyznam jednak, że zainspirował mnie on do przypomnienia sobie moich ulubionych kompozycji tej rockowej formacji. Postanowiłam więc (specjalnie na potrzeby dzisiejszego wpisu) z ich przepastnego dorobku wybrać pięć piosenek i swój wybór krótko uzasadnić.

Nie będę oryginalna, gdyż swą Kultową muzyczną podróż rozpocznę od najstarszego utworu grupy, czyli kompozycji Krew Boga. Buntowniczy, podniosły tekst znakomicie oddaje klimat lat 80., czyli czasów, w których powstał. Na uwagę zasługują tu dwie partie wokalne, sugestywnie kończące frazy w różnym odstępie czasowym. Pierwsza dramatycznie recytuje słowa, druga natomiast wyśpiewuje je głosem pełnym rozdzierającego krzyku. W warstwie muzycznej prym wiedzie natomiast donośna, klaksonowo brzmiąca partia saksofonu słyszalna naprzemiennie ze zdecydowanymi solówkami gitary elektrycznej, przepełnionymi rockową energią.

Kolejny utwór, który przywołam to jeden z najbardziej znanych protest songów Kultu zatytułowany Hej, czy nie wiecie. Krystalicznie czyste, klawiszowe solo, obecne we wstępie, ani przez moment nie zwiastuje dramatycznego, buntowniczego dzieła, jednakże wraz z jego rozwojem słyszymy tajemniczą, rockową balladę. Tekst piosenki jest buntem przeciwko wykonawczemu aparatowi dyktatorskiej władzy, z kolei w warstwie muzycznej królują lekko jazzujące solówki saksofonu, jak również znakomita partia wokalna pełna kontrastów. Głos Kazika Staszewskiego bowiem w zwrotkach brzmi płynnie i leniwie, by w refrenie wykrzyczeć, wręcz wyskandować sugestywną, żarliwą puentę.

Arahja uchodzi za jeden z najpopularniejszych przebojów Kultu, ale czy zastanawialiście się kiedyś, skąd pochodzi jego egzotycznie brzmiący tytuł? Takie słowo przecież w języku polskim nie istnieje. Mianowicie, poruszony w tekście podział Berlina miał skłonić muzyków do zatytułowania utworu Nowa piosenka o Berlinie. Podczas prób jednak dostrzegli oni podobieństwo tej kompozycji z nieśmiertelnym hitem formacji Uriah HeepJuly Morning. Zaczęli więc składać tytuł z różnych kombinacji liter, zawartych w nazwie brytyjskiego zespołu Uriah Heep, w związku z tym połączenia słów Uriah oraz zapisanego fonetycznie Juraja nadały opisywanej piosence tytuł Arahja. Zachwyca mnie przede wszystkim w tym utworze dźwięczna partia organów Hammonda, oszczędny, surowy głos Kazika Staszewskiego, jak również klamrowo spinające całość, patetyczne dzwony, nadające owej piosence podniosłego charakteru.

Nie chcąc pisać wyłącznie o kompozycjach Kultu z lat 80., płynnie przejdę do kolejnej dekady, a konkretnie do utworu Komu bije dzwon. Jest to piękna, rockowa ballada, poruszająca w tekście kwestie ostateczne. Żałobny nastrój potęguje tu oprawa muzyczna, pełna jasnych dźwięków gitary akustycznej, a także dzwonu, który pulsacyjnie upiększa refren. Głos Kazika natomiast ponownie fascynuje mnie swą liryczną płynnością.

Ostatni utwór, o którym wspomnę, pochodzi ze szczególnej płyty Kultu, zatytułowanej Tata Kazika. Muzycy postanowili upamiętnić na tym albumie postać polskiego barda – Stanisława Staszewskiego, prywatnie ojca wokalisty. Ponownie nie będę oryginalna, gdyż napiszę o najbardziej popularnym utworze z tego albumu, czyli o Baranku. W tej piosence wręcz uderza mnie kontrast pomiędzy rockowymi, energicznymi zwrotkami a refrenem, w którym niezwykle celnie został wykorzystany cytat z Dziadów Mickiewicza, ale podany w anturażu bardzo przystępnym. Jest to wszakże niesamowicie nośny walczyk, z wpadającą w ucho melodią oraz błyskotliwymi dźwiękami akordeonu. Głos wokalisty natomiast fascynuje pełnią brzmienia swych ostrych, gardłowych solówek.

Muzyka zespołu Kult w mojej opinii niezwykle trafnie komentowała rzeczywistość lat 80., jednak teksty tych piosenek znakomicie sprawdzają się także w dzisiejszych czasach. Przystępne melodie, charyzmatyczny głos Kazika Staszewskiego, a także cała paleta aranżacyjnych smaczków skłania mnie do refleksji, że to po prostu jest kultowa twórczość, którą z powodzeniem mogą odkrywać kolejne pokolenia odbiorców. Cieszę się więc niezmiernie, zarówno z pojawienia się filmu dokumentalnego o zespole, jak i z tego, iż muzycy Kultu wciąż aktywnie koncertują po całej Polsce, mając swych oddanych, wiernych fanów.

TAGS
Agata Zakrzewska
Warszawa, PL

Muzyka jest moją największą pasją, gdyż żyję nią jako słuchaczka, ale też wokalistka, wykonując przede wszystkim piosenkę literacką i poezję śpiewaną z własnym akompaniamentem fortepianowym. Cenię piękne i mądre teksty, zwłaszcza Młynarskiego, Osieckiej czy Kofty.